Artykuły

Sentymentalne jatki

Gasną światła, wchodzi dyrygent niewidzialnej or­kiestry, oklaski, kłania się, oklaski, cisza, wznosi ręce i... z głośnika dobiega charkot samo­głosek i spółgłosek... Du­kana alfabetyczna uwer­tura rozpoczyna operę semantyczną Stefana Themersona, do której muzykę napisał Marcin Błażewicz. Ten zabaw­ny, absurdalny, godzinny żart słowno-muzyczny kończy sezon w Tea­trze Dramatycznym.

Swój "mięsożerny", kosmiczny dramat, dla którego nie ma Alterna­tywy (Bóg dał ci senty­mentalny system ner­wowy, a zarazem mięsożerny żołądek) pisał Themerson w latach 1954-60. Za podstawę libretta opery "Kotlety Świętego Franciszka" posłużyła jedna z przy­powieści z życia św. Franciszka "0 przeświet­nym cudzie, którego Św. Franciszek dokonał nawróciwszy okropnie dzi­kiego wilka z Gubbio". Nawrócenie polegało na tym, że wilk obiecał, że nie będzie krzywdził ani ludzi, ani zwierząt, ani wszelkiego stworze­nia... Co wyniknęło z tego, gdy Ste­fan Themerson - sceptyk, kpiarz, filozof, który w swej twórczości posługiwał się często groteską i pa­rodią - wziął się za taki temat, mu­sicie Państwo koniecznie zobaczyć i usłyszeć sami. Okazja jest wyjątkowa, bowiem dopiero dru­gi raz w Polce (pierwszy - 10 lat temu w Teatrze Wybrzeże) docho­dzi do scenicznej realizacji opery.

Teatr surrealistyczny, to wielka u nas rzadkość, a ten zrobiony jest ze znawstwem, smakiem i zapew­nia nie ustającą przez 60 minut za­bawę w dobrym stylu, prowadze­nie aktorów, którzy zmagają się z tak nietypową materią - bez za­rzutu, a ich gra - momentami delicyjna. Wspaniali są w Dramacie Rodzinnym wszyscy, a zwłaszcza: Ewa Żukowska (Matka), Krzysztof Kołbasiuk (Ojciec), Mirosław Guzowski (Wuj), Mirosława Krajewska (Ciotka) oraz sam główny delikwent, Franciszek - Zbigniew Konopka.

Z poetyką absurdu świetnie współgra zarówno papierowa sce­nografia aktu I, jak i monumental­nie żartobliwa części II. Brawa dla Krzysztofa Solczyńskiego za reży­serię świateł, zwłaszcza za krwawe jatki w Fabryce Konserw Mięsnych, gdzie produkuje się puszki z na­lepką KOtlety Świętego Franciszka. Muzyka Marcina Błażewicza utrafia w nastrój całości idealnie, choć przyznać trzeba, że natrętnie, i współtworzy jedyne w swoim ro­dzaju zjawisko, jakim jest opera semantyczna.

Pochwalić chciałoby się wszyst­kich. Znakomita końcówka! Jesz­cze w czerwcu spektakle tylko 25, 26 i 27. tom. Niech żyje Teatr Dra­matyczny!!!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji